Idąc na spacer, do parku lub lasu z pewnością spotkaliście jarzębinę. Zarówno dorośli, jak i dzieciaki nie mają problemu z jej rozpoznaniem. Nic dziwnego. Jarzębina jest jednym z najbardziej znanych drzew w Polsce. Bo wszystko w jarzębinie jest wyjątkowe, a nasi przodkowie wierzyli, że jarzębiny są wręcz magiczne. Ich sylwetka, kora, i gałązki, a przede wszystkim liście i owoce są nam dobrze znane i trudno je pomylić z innymi drzewami.
Tak bardzo lubimy towarzystwo jarzębiny, że jest ona często obecna w naszych miastach, w parkach, przy dogach oraz w przydomowych ogrodach.
Jarzębina jest piękna właściwie o każdej porze roku! Choć najwięcej uroku moim zdaniem ma ona jesienią, gdy jej liście zmieniają kolor z zielonych na żółty, pomarańczowy i ogniście czerwony.
Drugą porą roku, podczas której zachwycam się szczególnie jarzębiną, jest oczywiście zima. Jej czerwone owoce są doskonale widoczne, nawet gry przykrywają je czapeczki z białego, śniegowego puchu. Zachwyca mnie również, to, że jarzębina jest, bardzo gościnna i chętnie dzieli się swoimi owocami z wieloma leśnymi i miejskimi smakoszami.
A czy przyglądaliście się kiedyś owocom jarzębiny z bliska? Jaki inny owoc przypominają Wam jarzębinowe kuleczki? Brawo! Bystrzaki. Tak, owoce jarzębiny przypominają swoim kształtem miniaturowe jabłka.
Z dzisiejszego odcinka BlizejLasu.pl dowiecie się, dlaczego jarzębina robi się czerwona, komu najbardziej smakują jej czerwone kuleczki, oraz dlaczego wierzono, że jarzębina odstrasza czarownice i otacza ludzi opieką, a także, dlaczego kłaniano się jarzębom i przepraszano je za każdym razem, gdy chciano odłamać jarzębinową gałązkę. I jak zawsze poznacie również wiele, wiele więcej ciekawych wiadomości o otaczającej nas przyrodzie!
Nazywam się Daniel Mróz i zapraszam Was do wysłuchania kolejnego odcinka „Spotkań z piórem i pazurem”. Dziękuje Wam, że słuchacie BlizejLasu.pl i chcę Wam powiedzieć, że interesując się przyrodą, jesteście po prostu „fe, fa, fa”! Czyli fenomenalni, fantastyczni i fajni! A teraz posłuchajcie opowieści o jarzębinie!
Czy wy również zachwycacie się jarzębiną? Tak? To fantastycznie! Jeśli nie, to może po wysłuchaniu tego odcinka również jak polubicie. Jarzębina tak naprawdę nazywa się jarząbem. Jest to piękne, niewysokie drzewo, które żyje zazwyczaj około 100 lat.
Najstarsza jarzębina, której wiek zbadano w Polsce, miała prawie 150 lat!
Jarzębinę najłatwiej jest zauważyć jesienią. Ponieważ jej liście, które zmieniają w tym czasie kolor na bardzo intensywnych czerwony, pomarańczowy i żółty.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, o tym, w jaki sposób drzewa zmieniają kolory swoich liści, serdecznie zapraszam Was do wysłuchania innego odcinka „Spotkań z piórem i pazurem” pt. „Dlaczego jesienią liście są kolorowe?”
Najbardziej znaną częścią jarzębów są ich oczywiście ich owoce. Tak! Bo właśnie owocami jarzębów jest jarzębina. My ludzie tak bardzo lubimy te czerwone mini jabłuszka, że całe drzewo nazywamy najczęściej jarzębiną zamiast jarząbem. Jeśli wy również jarzęby nazywacie jarzębiną, to nie martwcie się. Obie nazwy już tak dobrze się przyjęły w codziennym życiu, że każdy, kto słyszy, słowo jarzębina wie, o jakim drzewie mówicie.
Zresztą w przypadku słowa jarząb nasz język płata nam figle. Ponieważ jedno drzewo to jarząb, ale wiele drzew, to nie jarząby tylko jarzęby. A dodatku jarząbkami nazywamy również ptaki, które chętnie zjadają jarzębinę. Trochę to skomplikowane prawda?
Jarzębina najczęściej wisi na gałązkach jarzębów w kiściach. Za to przyrodnicy powiedzieliby, że owoce jarzębów zebrane są w grona lub baldachogrona. Bardzo trudne i mądre słowa, prawda? Ale, ale co one oznaczają? Już Wam wyjaśniam.
Będziecie musieli użyć Waszej wspaniałej wyobraźni.
Wyobraźnia rozgrzana? Nie? No to pomóżmy naszej wyobraźni się uruchomić. Weźcie głęboki oddech, wciągając powietrze jedynie nosem i powoli wypuszczajcie powietrze ustami. Powtórzcie to ćwiczenie trzy razy. A teraz zamknijcie na chwilę oczy i wyobraźcie sobie, że jesteście w swoim ulubionym zakątku lasu i właśnie zauważyliście, że na czubkach drzew siedzą skrzydlate zające, które zajadają się lodami marchewkowymi. Widzicie ten obrazek w swojej wyobraźni?
Fantastycznie! To znaczy, że Wasza wyobraźnia jest już rozgrzana. No to posłuchajcie, w jaki sposób przyrodnicy wymyślają słowa, którymi starają się opisać przyrodę, którą widzą.
Wszystko zaczyna się właśnie od wyobraźni i skojarzeń. Gdy przyrodnik zobaczy w przyrodzie coś, czego nie umie nazwać, to szuka w swojej wyobraźni podobnej rzeczy, którą już zna i bardzo często właśnie nadaje tej przyrodniczej nowince nazwę kojarząca się z rzeczami, miejscami, ludźmi czy zjawiskami, które już zna.
Liście sosny nazywamy igiełkami prawda? Dlaczego? Bo przypominają nam kształt igły. A kształt liści jarzębiny nazywamy pierzastym, słowo to oznacza, że coś jest zrobione z piór lub po prostu przypomina pióra. Są również liście, których kształt nazywamy jajowatym, a nawet sercowatym — bo przypominają swoim kształtem jajko lub serce.
Tak samo jest z kwiatami, które widzimy na drzewach, krzewach lub innych roślinach. Kwiaty, na roślinach potrafią rosnąć tak blisko siebie, że patrząc na nie, z odległości kilku kroków, nie widzimy już pojedynczych kwiatków, tylko wszystkie kwiaty razem.
Kwiaty tworzą kształty.
Te kwiatki zebrane razem przypominają nam jakiś kształt. I tak mamy kwiatostany (bo tak nazywa się takie zebrane razem kwiaty) nazywane koszyczkowatym (bo sposób, w jaki razem rosną, upodabnia je do kształtu wiklinowego koszyka).
Mamy kwiatostany, które przypominają kłosy zboża i nazywamy je wtedy kłosami. Są również kwiaty, które zebrane razem przypominają głowę człowieka, kolbę kukurydzy, a także: baldachy, grona i baldachogrona, a to nie wszystkie jeszcze nazwy — bo przyroda, która nas otacza, jest szalenie pomysłowa i ma przeróżne kształty.
No i przyrodnicy są również szalenie pomysłowi w wymyślaniu różnych nazw. Co udowodnił ostatnio jeden z polskich naukowców, pan Daniel Stec. Nadał on jednemu z nowo odkrytych w Afryce bardzo małych — to znaczy widocznych tylko pod mikroskopem — zwierząt nazwę na cześć pana Roberta Makłowicza — znanego polskiego podróżnika i smakosza dań z całego świata.
Pan Daniel nowo odkryte zwierzę nazwał Mesobiotus malowiczi, ponieważ pan Robert Makłowicz lubi kapelusze a właśnie, jajeczka składane przez Mesobiotusa malowiczi, mają kształt podobny do kapelusza.
Jak widzicie, wyobraźnia jest niesamowita. I Wy również będziecie mogli jej użyć, wymyślając nazwy dla zwierząt, roślin czy grzybów, nieznanych jeszcze nauce, gdy sami je odkryjecie.
Skoro już tyle wiecie, o tym, w jaki sposób za pomocą wyobraźni wymyśla się różne nazwy, to wyobraźcie sobie kiść winogron. Gotowe? Z pewnością pojawił się w Waszej wyobraźni obraz wielu winogronowych kuleczek zebranych razem w winogronową kiść lub inaczej mówiąc winogronowe grono. Taki sposób rośnięcia owoców nazywamy gronami, ponieważ winogronowe kuleczki ciasno do siebie przylegają.
Bardzo podobnie jest z kwiatami i owocami rosnącymi w baldachogronach. Kwiaty i owoce w baldachogronach rosną koło siebie tak blisko, że przypominają zaokrąglony daszek — stąd wzięła się właśnie ich nazwa. W dawnych czasach daszki o takim kształcie nazywano baldachami a właściwie baldachimami. A słowo grono w dawnych czasach oznaczało coś, co się zrosło i było okrągłe.
I tak dwa wyrazy: „baldach” i „grono” połączono ze sobą i powstała nazwa: baldachogrono.
Jednak w dzisiejszych czasach baldachogrona mogą Wam przypominać najbardziej spadochron, który jest obrócony czasem do góry nogami :).
Tylko po co nam te baldachogronach? Bo właśnie kwiaty i owoce jarząbu pospolitego — czyli najczęściej spotykanej w Polsce jarzębiny, są zebrane w kształt baldachogrona — po czym bardzo łatwo je poznacie.
Owoce jarzębiny są najpierw kwiatami. Przepiękne białe jarzębinowe kwiaty możecie zobaczyć już w maju i czerwcu. Po ich zapyleniu przez owady kwiaty zmieniają się w owoce. Które najpierw są zielone, a potem przez całe letnie wakacje zmieniają swoje kolory i stają się coraz bardziej pomarańczowe, aby pod koniec września i w październiku mieć już kolor czerwony.
A czy zastanawialiście się, dlaczego jarzębina nie jest od razu czerwona, tylko przez tyle miesięcy zmienia swój kolor? Jest to jeden z najgenialniejszych pomysłów natury.
Natura jest genialna.
Zanim odpowiemy sobie na to pytanie mam dla Was zagadkę. Jak myślcie? Dlaczego rośliny tworzą owoce? Nie macie żadnego pomysłu? No to pomyślcie, jakie znacie owoce. Mnie do głowy przychodzą jako pierwsze jabłka, winogrona i gruszki. Mógłbym je jeść nawet codziennie. Wy również macie z pewnością swoje ulubione owoce.
Na przykład jabłko. Ma ogonek i skórkę, a w środku skrywa słodkie wnętrze i ogryzek, w którym są małe nasiona prawda? Tylko po co to wszystko? Jak już z pewnością się domyślacie, rośliny są spryciarzami i w pysznych owocach chowają, to co jest dla nich najważniejsze, czyli swoje nasionka. Całe pyszne jabłko powstało po to, aby schować w nim kilka małych czarno-czerwono-brązowych nasionek.
Rośliny przez tysiące lat wypraktykowały, że tworzone przez nie smaczne i dostarczające zwierzętom energię do życia owoce, będą najlepszą zachętą do ich zjadania. Gdy zwierzęta pałaszują ze smakiem pyszne owoce, to oczywiście zjadają również ukryte w nich nasiona (oczywiście tylko wtedy gdy nasiona są wystarczająco małe, aby można je było połknąć). Zwierzaki, które zjadły owoce z nasionami, po pewnym czasie od zjedzenia tych przysmaków muszą się załatwić. I tak wraz z odchodami spadają na ziemię nasiona, których nie udało się zwierzakom strawić. Jeśli jedliście kiedyś kawałek arbuza wraz z nasionami, które nazywamy pestkami, ten wie, o czym mówię.
Zwierzaki są doskonałą taksówką dla nasion różnych roślin, przenosząc nasiona w swoich brzuchach, często nawet na bardzo duże odległości. A to pozwala roślinom rosnąć w nowych miejscach.
A czy mieliście kiedyś okazję jeść całkiem zielone jabłko? Było ono z pewnością bardzo kwaśne, szczególnie w porównaniu do smaku, jaki mają pięknie zaczerwienione słodkie jabłka.
Już domyślacie się, dlaczego jarzębina robi się czerwona?
Brawo! Bystrzaki! Tak. Jarzębina robi się czerwona, ponieważ daje znać, że jest smaczna oraz chce być dostrzeżona przez owocowych smakoszy. Zwierzęta bardzo szybko uczą się, że jeśli owoce są czerwone, to mogą być bardzo smaczne — choć są wyjątki od tej zasady.
Jak to się dzieje, że jarzębina robi się czerwona?
Gdy jarzębinowe jabłuszka dojrzewają, zmieniają swój kolor z zielonych na czerwony. Najpierw jarzębina jest zielona, ponieważ, potrzebuje bardzo dużo energii, aby urosnąć. A jak już wiecie, z opowiadania „Dlaczego drzewa są zielone?”, to właśnie chlorofil, który ma kolor zielony, pozwala drzewom i innym roślinom, tworzyć za pomocą energii słonecznej, z dwutlenku węgla i wody, drzewne/roślinne smakołyki i tlen. Te drzewne/roślinne smakołyki pozwalają im rosnąć.
Gdy owoce już urosną i zaczynają przypominać swoim kształtem i wielkością dorosłe jarzębinowe owoce, zaczynają dojrzewać — co możemy zaobserwować właśnie dzięki zmianom ich koloru.
Aby jarzębina dojrzała i zmieniła swój kolor na czerwony, musi w otaczającej ją przyrodzie zajść kilka zdarzeń. Na przykład temperatura powietrza w nocy musi być dużo niższa niż w ciągu dnia. Jednak temperatura powietrza w dzień nie może być zbyt wysoka, czyli nie może być zbyt gorąco. Dodatkowo musi spaść odpowiednio dużo deszczu. Dodatkowo jarzębina musi się odrobinę zestresować. Stresem dla jarzębiny jest nagły spadek temperatury powietrza, który nazywamy przymrozkiem.
A czy wiecie, w jakiej porze roku mamy: więcej deszczu, dużo chłodniejsze powietrze w nocy niż w dzień, sporo słońca a od czasu do czasu również poranne przymrozki? No tak, ta zagadka była zbyt łatwa 🙂 oczywiście, że macie rację. Jesienią.
Właśnie dlatego jarzębina zmienia swój kolor z żółto-pomarańczowego na czerwony, gdy zaczyna się jesień, czyli w okolicy września i października.
W dodatku genialnym pomysłem przyrody jest to, że wszystkie kolory jarzębiny pozwalają jej ukrywać się przed wzrokiem zwierząt tak długo, aż nie dojrzeją.
Latem wszystko w przyrodzie jest zielone, więc owoce jarzębiny również są zielone. Pod koniec lata i na początku jesieni liście jarzębiny zmieniają kolor na żółto-pomarańczowo-czerwony i jej owoce również mają w tym czasie takie kolory. Dopiero zimą, gdy liście jarzębiny opadną, czerwone owoce jarzębów stają się doskonale widoczne.
I to jest właśnie jeden z najgenialniejszych pomysłów natury. Dzięki temu, że przez większą część roku owoce jarzębiny odrobinę się ukrywają, są one dostępne do jedzenia wtedy, kiedy są naprawdę potrzebne, czyli zimą.
Drzewo jarzębinowe to doskonała spiżarnia. Choć nie zawsze równie dobrze zaopatrzona. Ponieważ ilość owoców co roku jest inna. Są lata, gdy owoców jarzębiny jest niewiele, jednak są również lata, gdy jedno dorosłe drzewo ma około 50 tysięcy owoców, czyli tyle ile jest kryształków w dwóch łyżeczkach cukru lub czterech łyżeczkach soli — nie wierzycie? Gdy spotkacie następnym razem jarzębinę, spróbujcie policzyć jej owoce.
Musicie wiedzieć, że choć jarzębiną zajadają się równie chętnie lisy, sarny, jelenie, dziki, borsuki czy nawet wiewiórki, to największymi smakoszami jarzębinowych jabłuszek, są ptaki.
Dzieje się tak, ponieważ, wzrok niektórych ptaków jest szczególnie wrażliwy na dostrzeganie koloru czerwonego. I o ile my ludzie używamy często koloru czerwonego jako koloru ostrzegawczego — na przykład przy przejściu dla pieszych kolor czerwony sygnalizuje nam, że nie możemy w tym momencie przejść na drugą stronę drogi, to w świecie przyrody a szczególnie w przypadku owoców, kolor czerwony wręcz zachęca do zjedzenia czerwonych owoców, ponieważ oznacza on, że owoce są już dojrzałe.
A czy zastanawialiście się, gdzie można najczęściej spotkać jarzębinę?
Jarzęby rosną właściwie na całym świecie.
Jarzęby czują się doskonale w naszym klimacie. W Polsce rośnie kilka gatunków jarzębów. Jeśli znajdziecie chwilę czasu i bardzo Was to ciekawi, to sprawdźcie w Internecie, czym różnią się od siebie poszczególne jarzęby. Jestem ciekaw, ile różnic pomiędzy nimi znajdziecie.
W Polsce, poza miastami i wsiami, najczęściej spotkacie jarzęby rosnące przy polnych drogach, strumykach, rzekach, oraz na dzikich łąkach lub w lesie pod dużymi liściastymi drzewami, a nawet wysoko w górach. Jednym słowem jarzębinę można spotkać w wielu, wielu miejscach. Choć jeśli mieszkacie w mieście, najczęściej zobaczycie jarzębiny w parku lub na miejskich trawnikach.
Jednak szczególnie często można spotkać jarzębinę, koło kościołów, na cmentarzach oraz w starych przydomowych ogrodach. Dlaczego? Ponieważ, jarzębina uważana była przez naszych przodków za bardzo magiczne drzewo.
W różnych częściach świata powstały różne legendy o jarzębinie. W Ameryce Północnej rdzenni mieszkańcy tego kontynentu opowiadali legendę o bardzo mroźnej zimie. Było tak zimno, że wiele zwierząt a szczególnie ptaków umierało z głodu i zimna.
Widząc, to szaman plemienia zaczął tańczyć i żalić się wielkiemu Manitou opowiadając, co widzi wokół siebie. Gdy szaman skończył tańczyć, poczuł, że jest bardzo zmęczony i ułożył się do snu.
We śnie wielki Manitou poradził szamanowi, aby po przebudzeniu, wziął po kropli krwi z zamarzniętych zwierząt i posmarował nią okoliczne drzewa. Mądry szaman zrobił, co mu nakazano we śnie. Na następny dzień całe plemię podziwiało cudowną przemianę. Otóż każde drzewo, które było przez szamana zaznaczone kroplą krwi, przemieniło się w jarząb. W dodatku wszystkie cudowne drzewa uginały się od owoców jarzębiny. Dzięki temu wiele zwierząt znalazło w najtrudniejszym dla siebie czasie wystarczająco dużo pożywienia, aby przetrwać zimę. Od tego czasu, tam gdzie rosły jarzęby, zimy już nie były tak straszne.
Inna z legend opowiadanych przez Słowian, czyli naszych praprzodków, opowiada o olbrzymich orłach, które walcząc z ludźmi o miejsce do życia, odniosły wiele ran i gdy wracały do swoich gniazd, roniły co jakiś czas kroplę swojej krwi. Tam gdzie spadła taka kropla wyrastała jarzębina. Właśnie dlatego liście jarzębiny przypominają swoim kształtem skrzydła i pióra ptaków.
W Anglii jarzębinę nazywano drzewem czarownic. Ponieważ wierzono, że tam gdzie rośnie jarzębina, wiedźmy nie mają wstępu. Wiele celtyckich wierzeń, mówiło o drewnie i gałązkach jarzębinowych, jako doskonałym materiale na różdżki i amulety ochronne.
W naszych stronach wierzono, że w koronie, czyli w gałęziach jarzębiny, schował się kiedyś jeden z bogów, który rządził piorunami, a nazywany był Perunem. Właśnie dlatego, aby uchronić się od piorunów, podczas burzy wieszano na okiennicach lub kładziono na parapetach wieńce z jarzębiny, lub owoce jarzębiny.
Uważano, że jarzębina może chronić ludzi przed nieszczęściem. Prawdopodobnie przesąd ten wziął się z uważnej obserwacji owoców jarzębiny. Jeśli przyjrzycie się jarzębinowemu jabłuszku, to zobaczyć jego, że na jego spodzie znajduje się zrośnięcie przypominające kształtem gwiazdę.
A gwiazda była uważana za symbol ochronny. I właśnie dlatego panie nosiły na szyi jarzębinowe korale, a panowie nosili jarzębinowe kuleczki zaszyte w pasie lub wrzucali jarzębinowe kuleczki luźno do kieszeni spodni, lub kurtki.
Tak bardzo ceniono jarzębinę, że miejsca, w których rosła bardzo często uznawane były za miejsca szczególnie ważne, a wręcz święte. Wierzono również, że jarzębina jest strażnikiem między światem żywych a światem duchów. Właśnie dlatego tak wiele jarzębin wciąż znajdziemy na starych cmentarzach. Nawet w dzisiejszych czasach w Skandynawii często kładzie się na grobach zmarłych gałązki jarzębiny lub przedmioty wykonane z jej drewna.
Jarzębinę również zalecano przy leczeniu ciała i duszy. Gdy ktoś był chory, musiał trzykrotnie przeczołgać się przez niskie jarzębiny, aby oczyścić się z przyczyny choroby. Gdy chory nie mógł już chodzić z wyczerpania, zanoszono go w cień jarzębiny. Wierzono, że jarzębina dzięki umiłowaniu życia i piękna przegoni chorobę z człowieka. Aby uzdrowić chorych, podawano im sok i pastę z jarzębiny podczas kuracji leczniczej, które działały napotnie i przeciwbakteryjnie. Gdy dwie osoby pokłóciły się, zalecano im, aby usiadły razem w cieniu jarzębiny, by się pogodzić. A wszystkim, którzy chcieli oczyścić swój umysł i zmierzać prosto do celu zalecano przytulać się do pnia jarzębiny.
Nasi przodkowie wykorzystywali również gałęzie jarzębów wraz z ich liśćmi do oczyszczania wody. Faktycznie nawet najbardziej mętna i zatęchła woda w śródleśnych kałuż i oczek wodnych po włożeniu do niej gałęzi jarzębinowych w ciągu kilku godzin stawała się zdatna do picia. A to wszystko dzięki specjalnym bakteriobójczym substancjom, które znajdują się jarzębinowych liściach i drewnie.
Właśnie dlatego, gdy chciano zerwać jarzębinową gałązkę, kłaniano się i tłumaczono jarzębinie, dlaczego i po co zrywa się jej gałązkę. Ten, kto zapomniał się wytłumaczyć, a zerwał gałąź jarząbu, musiał liczyć się z zemstą drzewa, która mogła objawić się na przykład bólem zębów.
Wierzono, że tam gdzie rośnie jarzębina, tam kwitnie szczęście, miłość i dobrobyt. Jarzębina była obecna podczas ślubów — na przykład pani młoda nosiła na głowie jarzębinowy wianek. Często nosiła na szyi równie piękne jarzębinowe korale. W dodatku podczas wesela pito cierpkie, gorzkie, wino z jarzębiny, które „słodzono” pocałunkami młodej pary. A do dziś wciąż podczas wesel żywa jest tradycja wołania „gorzko, gorzko”, choć już mało kto pamięta o źródłach tego zwyczaju.
Dziś cenimy jarzębinę za jej przepiękny wygląd i właściwości lecznicze oraz za to, że karmi swoimi owocami wiele gatunków zwierząt.
Zróbmy eksperyment.
Mam nadzieje, że jesteście cierpliwe i cierpliwi oraz macie świetną pamięć Dzisiejszy eksperyment będzie wymagał od Was trochę cierpliwości, oraz odrobiny pamięci.
Poszukajcie w swojej okolicy jarzębiny. Jeśli już znacie miejsce gdzie rośnie jarząb, to oczywiście nie musicie szukać nowego drzewa.
Najlepszą porą, do rozpoczęcia naszego eksperymentu, będzie początek lata (czyli gdy zaczynają się najdłuższe wakacje w roku). Oczywiście, jeśli akurat jest inna pora roku, to też możecie rozpocząć eksperyment, a po pewnym czasie, będziecie mieli również zebrane wszystkie owoce jarzębów.
Aby sprawdzić, jakie kolory ma jarzębina w ciągu roku oraz kiedy robi się najbardziej czerwona, będziemy zbierać lub fotografować jej owoce. Pierwsze zielone jarzębinowe jabłuszka pojawiają się właśnie w czerwcu — dlatego to świetny moment na rozpoczęcie eksperymentu.
Regularność to podstawa 🙂
Odwiedzajcie swoją jarzębinę regularnie co tydzień lub dwa tygodnie. Przy każdej wizycie zabierzcie lub sfotografujcie kilka jarzębinowych kuleczek. Pamiętajcie, aby zrywać lub robić zdjęcia owoców, które rosną mniej więcej w tej samym miejscu drzewa. Kolor owoców jarzębiny zależy również od miejsca, w którym jarzębinowe jabłuszka rosną.
Zebrane owoce jarzębiny włóżcie do małego woreczka, dokładając do niego karteczkę z zapisaną datą dnia, w którym zebraliście owoce. Taki woreczek z zapisaną datą włóżcie do zamrażalnika. Owoce jarzębiny świetnie znoszą zamrażanie.
I powtarzajcie zbieranie i zamrażanie lub fotografowanie jarzębiny, aż do jej pełnej dojrzałości, czyli do końca października (czyli do święta halloween).
Jeśli zbieraliście owoce co tydzień, to będziecie mieli aż 20 różnych woreczków ze zbiorami, jeśli co dwa tygodnie to będziecie mieli ich około 10.
Po zebraniu/sfotografowaniu ostatnich owoców jarzębiny, w okolicach końca października, możecie je teraz wszystkie poukładać zgodnie z datami zbiorów w kolejności od czerwca do października.
Zmiany kolorów.
Widzicie wszystkie zmiany kolorów? Ciekawe ile odcieni zielonego, żółtego, pomarańczowego i czerwonego jesteście w stanie zauważyć i nazwać. Chętnie zobaczę Wasze zbiory.
Zebraną jarzębinę możecie po rozmrożeniu wysuszyć w piekarniku lub suszarce do owoców i warzyw. Oczywiście nie róbcie tego sami, tylko poproście kogoś dorosłego, aby Wam w tym pomógł. Aby wysuszyć jarzębinę, wystarczy wysypać jarzębinowe kuleczki na blachę i wstawić je na około 5 godzin do piekarnika nastawionego na około 70 stopni Celsjusza.
Owoce jarzębiny są suche, gdy nie wycieka z nich sok po ich naciśnięciu.
Po wysuszeniu jarzębiny możecie zrobić z nich piękne bransoletki lub naszyjniki, nawlekając jarzębinowe kuleczki na nitkę, lub żyłkę wg kolejności ich zbierania — od najbardziej zielonych do najbardziej czerwonych.
Uwaga! Pamiętajcie, że surowe owoce jarzębiny są jadalne jedynie dla zwierząt, a nawet one wolą zjadać jarzębinę dopiero po pierwszych przymrozkach, ponieważ wtedy owoce jarzębów są nie tylko lepiej widoczne, ale również mniej cierpkie w smaku. Surowe owoce jarzębiny nie są jadalne dla ludzi.
Dziękuje Wam za wysłuchanie kolejnego odcinka BlizejLasu.pl „Spotkania z piórem i pazurem”. I już teraz zapraszam Was na kolejny odcinek, który pojawi się już wkrótce. Do zobaczenia w lesie!