Jeśli chodzicie na spacery do parku lub lasu, to z pewnością słyszeliście o kleszczach. Jeśli nawet nie spotkaliście się jeszcze z kleszczami „oko w oko” (tak naprawdę spotkanie oko w oko z kleszczem byłoby bardzo trudne, bo jak dowiecie się z dzisiejszego odcinka kleszcze, z którymi mamy najczęściej kontakt wcale nie mają oczu), to wiecie, bo jesteście bardzo mądrymi dzieciakami, że kleszcze istnieją.
Wiecie również, że przed kleszczami trzeba się chronić. Najczęściej robimy wszystko, aby je odstraszyć. Wiecie również, że kleszcze są wielkimi spryciarzami i pomimo wszystkich naszych starań, i tak mogą się one wkłuć w naszą skórę.
Ponieważ czy tego chcemy, czy nie, kleszcze są wszędzie tam, gdzie są ludzie i prędzej czy później, znajdziemy kleszcza na naszej skórze. Właśnie dlatego chciałbym, abyście lepiej je poznali i wiedzieli, co robić, gdy się z nimi spotkacie, oraz czy w ogóle powinniśmy bać się kleszczy tak bardzo, jak dorośli :). Bo przecież kleszcze, to nie tylko goście ze świata zwierząt, z którym od czasu do czasu, czy chcemy tego, czy nie, się spotykamy. Kleszcze mają swoją specjalną misję w świcie przyrody i mają swoje niesamowite kleszczowe zwyczaje i tajemnice.
W dzisiejszym odcinku „Spotkań z piórem i pazurem” poznacie wiele ciekawostek o kleszczach. Dowiecie się jak wysoko, kleszcze mogą wspinać się na drzewa. A także dowiecie się, kto jest kleszczową taksówką oraz ile razy kleszcze w swoim życiu jedzą, a także jakie, potwierdzone naukowo, sposoby odstraszania kleszczy działają najskuteczniej.
Dowiecie się również, czy kleszcze są tak straszne, jak nam się wydaje, i czy zasługują z naszej strony na uwagę i traktowanie całkiem serio.
Nazywam się Daniel Mróz i zapraszam Was do wysłuchania kolejnego odcinka „Spotkań z piórem i pazurem”. Dziękuje Wam, za to, że słuchacie BlizejLasu.pl i chcę Wam powiedzieć, że interesując się przyrodą, jesteście po prostu „fe, fa, fa”! Czyli fenomenalni, fantastyczni i fajni!
Posłuchajcie opowieści o kleszczach!
Z pewnością przed każdym wyjściem na spacer, Wasi troskliwi rodzice lub dziadkowie, starają się ochronić Was przed kleszczami. Jak to robią? Na kilka sposobów! Najczęściej spryskują Waszą skórę, jakimiś dziwnie pachnącymi olejkami, dezodorantami czy płynami. Czasem dodatkowo przyczepiają do Waszego plecaka lub kurtki odstraszacze dźwiękowe, lub zakładają na Wasze nadgarstki specjalne opaski.
A to wszystko po to, aby odstraszyć od Was kleszcze nawet na kilka godzin. Przed żadnymi innymi zwierzętami dorośli nas tak troskliwe nie chronią, gdy idziemy na spacer po parku lub lesie.
Tylko dlaczego tak bardzo potrzebujemy tej ochrony, czy kleszcze są naprawdę takie straszne?
Jak myślicie? Macie jakieś pomysły? Zanim odpowiemy sobie na pytanie, czy kleszcze naprawdę są takie straszne, to chciałbym Was zapytać: „Czy znacie komary?” Pewnie, że tak. Co to za pytanie! Nie raz i nie dwa zostaliście pogryzieni przez komary prawda? (choć naukowcy powiedzieliby, że komar nie może nas ugryźć, ponieważ nie ma czym gryźć — bardziej prawidłowo byłoby powiedzieć, że komary na pokłuły).
Czasem nawet nie wiedzieliście, że komar Was ukłuł. A dowiedzieliście się o tym dopiero po jakimś czasie z małego swędzącego miejsca na skórze. Na szczęście to nieprzyjemne swędzenie najczęściej mija w ciągu kilku godzin od komarzej uczty. Tak jak z komarami, tak również mamy bliskie spotkania z kleszczami i bardzo często wcale o tym nie wiemy.
Jeśli chcecie posłuchać więcej, na temat komarów, zapraszam Was do wysłuchania innego odcinka Spotkań z piórem i pazurem, pod tytułem „Po co są komary?”
A dlaczego pytam takich bystrzaków jak Wy, czy znacie komary? Ponieważ komary podobnie jak kleszcze, potrzebują odrobinę krwi, aby móc w pełni żyć. Komary potrzebują odrobiny krwi, aby móc mieć komarze dzieci a kleszcze potrzebują odrobiny krwi, aby móc się rozwijać. W dodatku potrzebna im do pełni życia krew, nie musi wcale być ludzka.
Komary tak jak i kleszcze, nie szukają super specjalnie ludzi. Po prostu jesteśmy dla nich jeszcze jednym żywym stworzeniem, z którego mogą się napić, czyli odessać krople krwi.
Skoro kleszczowi i komarzy krwiopijcy działają podobnie, to dlaczego tak bardzo boimy się kleszczy, a komary czasem ledwo zauważamy i traktujemy je jako coś oczywistego i niezbyt groźnego, co tylko uprzykrza nam życie?
Dzieje się tak, ponieważ w naszym klimacie, komary aktualnie nie przenoszą na ludzi żadnych niebezpiecznych chorób (choć są takie miejsca na Świecie, gdzie niestety tak się dzieje) i to właśnie powoduje, że spotkanie z komarem jest dla nas dużo mniej straszne — można powiedzieć zupełnie zwyczajne — w odróżnieniu od spotkania z kleszczem lub kleszczami.
Boimy się kleszczy, ponieważ kleszcze mogą przenosić na nas ludzi, różne choroby.
Strach przed kleszczami (a dokładnie przed chorobami, które kleszcze mogą na nas przenieść) spowodował, że wokół kleszczy powstało wiele półprawd, a czasem nawet zupełnie nieprawdziwych historii.
Nie martwcie się jednak na zapas. Nie wszystkie kleszcze są nosicielami chorób i nie każde bliskie spotkanie z kleszczem spowoduje u nas od razu jakieś choroby. A nawet jeśli zdarzy nam się zachorować, to dzięki nowoczesnej medycynie mamy coraz skuteczniejsze możliwości leczenia chorób, które kleszcze na nas przenoszą oraz łagodzenia ich objawów.
I choć przed częścią chorób przenoszonych na nas, przez kleszcze możemy się zaszczepić, to przede wszystkim, możemy zrobić bardzo dużo w prosty sposób, aby utrudnić kleszczom, kontakt z naszą skórą i wcale nie musimy rezygnować z naszych ukochanych spacerów i poznawania przyrody.
Musicie wiedzieć, że czasem nasz ludzki strach przed przyrodą lub jej częścią, na przykład strach przed pająkami, wężami czy właśnie kleszczami, bierze się z naszej małej wiedzy o przyrodzie.
Każdy z nas pamięta z pewnością swój niepokój, gdy miał zrobić coś pierwszy raz. Np. pierwszy raz mieliśmy iść do szkoły lub przedszkola. A po pewnym czasie gdy poznaliśmy to nowe miejsce, strach i niepokój znikały i czuliśmy się w takim nowym miejscu zupełnie swobodnie. Dorośli również mają swoje strachy. Czują na przykład strach przed mówieniem czegoś przed dużą ilością innych osób. Serio! Dorośli również się boją i to nawet dość często!
Wiele naszych strachów możemy pokonać wiedzą. Jeśli więc boicie się kleszczy, to zostańcie znawcami kleszczy i kleszczowych obyczajów!
Gotowi? No to teraz poznajcie bliżej kleszcze.
W Polsce żyje aż 19 różnych rodzajów (przyrodnicy powiedzieliby gatunków) kleszczy. Niektóre z nich żyją przez całe swoje życie w jednym tylko miejscu, na przykład w ptasich gniazdach lub norkach gryzoni. Są to kleszcze, z którymi ludzie nie mają nigdy lub prawie nigdy, żadnego kontaktu.
Dlatego wszystkie wiadomości, które usłyszycie w dzisiejszym odcinku, dotyczą kleszczy nazywanych przez przyrodników: pospolitymi lub łąkowymi — czyli będzie to opowieść o kleszczach, z którymi spotykam najczęściej i którym zdarza się podsysać ludzi.
A czy wiecie, po co są w ogóle kleszcze w przyrodzie?
No właśnie po co? Wielu badaczy kleszczowego życia zastanawiało się nad odpowiedzią na to pytanie. I okazuje się, że odpowiedź nie jest taka prosta, jakby się wydawało i wciąż tak naprawdę nie jest do końca w całości poznana.
Najprościej mówiąc kleszcze, przenosząc różne choroby między zwierzętami, są w przyrodzie bardzo potrzebne. To między innymi dzięki kleszczom, przyroda zachowuje swoją równowagę. Kleszcze przenosząc choroby na inne zwierzęta, osłabiają je a przez to, regulują ich ilość. Kleszcze są również całym światem dla żyjących wewnątrz nich bakterii i innych organizmów. Kleszcze umożliwiają życie i rozmnażanie małym organizmom zarówno w sobie, jak i innych zwierzętach.
Kleszcze są również jedzonkiem dla ptaków, gryzoni, płazów i owadów.
Jak widzicie, kleszcze są bardziej potrzebne, jakby się nam ludziom wydawało.
Co to takiego są te kleszcze?
Kleszcze to dalecy kuzyni pająków. Choć wyglądają inaczej, niż taki zwyczajny pająk, to są ich rodziną, ponieważ podobnie jak pająki, kleszcze mają osiem nóg i należą do pajęczaków.
A czy umiecie wymienić kilka owadów z pamięci? Świetnie! Owadami, które wszyscy znamy, są na przykład: mrówki (jak popatrzycie na mrówkę i policzycie jej nogi, to zawsze wyjdzie wam sześć nóg — bo owady mają zawsze sześć nóg — choć nie zawsze są one dobrze widoczne), oczywiście owadami będą również, pszczoły, osy, motyle i wiele, wiele innych stworzeń, które również doskonale znacie.
A teraz czy znacie jakieś pajęczaki? Ooo to dużo trudniejsze pytanie prawda? Słowo pajęczaki kojarzy nam się z pająkami. I bardzo dobrze, bo pająki są pajęczakami. Do pajęczaków należą również różnego rodzaju roztocza oraz skorpiony.
Nie przejmujcie się, jeśli nie zapamiętaliście żadnej z tych trudnych nazw. Najważniejsze jest, abyście pamiętali, że kleszcze mają osiem nóg, jak wszystkie pajęczaki, a owady mają sześć nóg. Dzięki temu, gdy zobaczycie małe stworzonko na sobie i będzie miało ono osiem nóg, to będziecie wiedzieli, że to może być naprawdę kleszcz, a nie jakiś owad podobny do kleszcza.
A czy wiecie, skąd się wzięła w ogóle nazwa kleszcz?
Słowo „kleszcze” w dawny czasach oznaczało narzędzie do trzymania i ściskania czegoś — dzisiaj nazwalibyśmy takie narzędzie na przykład obcęgami lub szczypcami. Samo słowo „kleszcz” przywędrowało na nasze ziemie z Czech, gdzie znaczyło tyle, co „ściskać”. I jest całkiem pewne, że już polscy rycerze podczas bitwy pod Grunwaldem nazywali te małe stworzonka z ośmioma nogami — kleszczami.
Ciało kleszczy, pokryte jest specjalnym, super twardymi tarczkami — podobnymi do rycerskich zbroi. Dzięki którym kleszcze są bardzo odporne na zgniecenia. Być może ta niezwykła odporność kleszczy na zgniecenia była praprzyczyną wyboru słowa „kleszcze” na nazwę dla tych stworzeń.
Wyobrażacie to sobie? Dostojny rycerz po bitwie zdejmuje zbroję i kolczugę. Ogląda uważnie swoje ciało, aby sprawdzić, czy nie przyczepił się do niego jakiś kleszcz. Aż tu nagle widzi wędrującego po ręce kleszcza. Chwyta go odważnie w palce (bo jak wiecie rycerze byli bardzo odważni i silni) i próbuje zdusić kleszcza w palcach. Jednak choć rycerz żywa całej swojej siły i dusi i, dusi kleszcza w place, to nie daje rady go zdusić, krzyczy więc do swojego pachołka: „Ejże, Jątek, niecnoto, podajże mnie tu kleszcze, bo nijak mnie tego ancymona zdusić!”
Bardziej jednak prawdopodobne jest to, że nasi przodkowie zauważyli, że kleszcze trzymają się bardzo mocno naszej skóry — zupełnie jakby trzymały ją bardzo mocno w niewidocznych kleszczach (choć skojarzenie jest bardzo celne, to nie jest ono prawdziwe, kleszcze nie mają żadnych kleszczy, którymi nas ściskają, przyczepiają się one do naszej skóry zupełnie inaczej — używają do tego specjalnego kleszczowego cementu).
Gdzie można spotkać kleszcze?
Na przykład w bursztynie, czyli skamieniałej żywicy! Tak. Najstarsze kleszcze znaleziono w bursztynie, który miał tak na oko około 99 milionów lat.
Dziś kleszcze można spotkać wszędzie tam gdzie są niskie rośliny. Dlaczego? Ponieważ kleszcze są wrażliwe na wysychanie. Lubią one mieszkać w miejscach gdzie jest dość wilgotno.
Właśnie dlatego kleszcze lubią czekać na swoje ruchome stołówki na spodzie liści lub łodyg niewielkich roślin np. uwielbiają przyczepiać się do trawy, aby od czasu do czasu schodzić ze swoich czatowni na ziemię, aby chłonąć wilgoć, której jest więcej tuż przy ziemi niż w wyższych częściach roślin.
Ale, ale co to jest ta wilgoć?
Tak nazywamy wodę, która unosi się w powietrzu w postaci bardzo małych kropelek. Jeśli taki kropelek jest bardzo dużo, to mówimy, że jest bardzo wilgotno, a gdy jest ich mało, to mówimy, że jest sucho.
Wy również z pewnością zauważyliście, że idąc wczesnym rankiem lub późnym wieczorem, przez trawiastą łąkę, czubki Waszych butów są mokre a ubrania na wysokości kolan lub wyżej są zupełnie suche prawda? To właśnie wilgoć, czyli spora ilość kropelek wody zbierająca się przy ziemi moczy Wasze buty.
Maksymalna wysokość, na jaką mogą wspiąć się kleszcze, wynosi około 1,5 metra, czyli mniej więcej na wysokość włącznika światła w waszym pokoju.
Jeśli słyszeliście kiedyś, że kleszcze mogą spadać na Was z drzew, to możecie taką informację włożyć między baki, teraz już wiecie, że to jest jedna z tych nieprawdziwych informacji o kleszczach.
Oczywiście czasem kleszcze wędrują razem z ptakami, o czym dowiecie się z dalszej części opowiadania, i gdy taki ptak czyściłby pióra, a wy byście przechodzili akurat pod drzewem, to mógłby taki kleszcz spaść na Was z drzewa, a nawet z wysokiego bloku, gdzie ptaki również chętnie przesiadują.
Zresztą kleszcze możecie spotkać na trawniku przed domem, w ogródku, parku, lesie (jeśli ma niskie roślinki na dnie lasu), oraz nad brzegami rzek i jezior. Ale czy zastanawialiście się, w jaki sposób te malutkie stworzenia pojawiają się w tych wszystkich miejscach?
Kleszcze, aby pojawić się w nowych miejscach, korzystają z kleszczowych taksówek. W dodatku jeżdżą „na gapę”, czyli najczęściej bez wiedzy swoich taksówek.
Jak kleszcze wędrują?
Czy wiecie, jak duże są kleszcze? Kleszcze są niewielkie. Można powiedzieć nawet, że są bardzo małe — mogą mieć wielkość łebka od szpilki, czyli około 1 mm, gdy są młode, a gdy dorosną, mogą być wielkości ziarenka grochu, czyli około 3-4 mm. Mnie kleszcze nawet trochę przypominają taki wyschnięty, spłaszczony brązowy groszek, a Wam?
Kleszcze będąc niewielkimi stworzeniami, poruszają się powoli i na niewielkie odległości — są to niewielkie odległości według naszej ludzkiej miary. A czasem kleszcze wędrują na odległości liczące wiele, wiele kilometrów. Aby dokonać takiego wyczynu, korzystają właśnie z kleszczowych taksówek.
Kleszcze czekają na swój transport w czatowniach na wierzchołkach roślin. Ponieważ kleszcze nie mają oczu, natura obdarzyła je innymi zmysłami, dzięki którym świetnie wyczuwają zbliżającą się kleszczową taksówkę. Zupełnie jak my również mamy inne zmysły niż wzrok prawda? Jakie znacie inne ludzki zmysły? Tak Brawo! Ludzkimi zmysłami oprócz wzroku są: słuch, smak, węch i dotyk a w świecie innych zwierząt zmysłów jest nawet więcej.
Nosicielami dorosłych kleszczy są najczęściej, duże zwierzęta na przykład są nimi: ptaki, zające, jelenie czy sarny.
Dzięki specjalnym narządom kleszcze wyczuwają z odległości nawet 20-30 metrów ciepło i dwutlenek węgla, który wydychają wszystkie żywe stworzenia. Kleszczowe narządy potrafią zauważyć zmianę temperatury nawet o niewielką część jednego stopnia Celsjusza. Są również bardzo czułe na drgania ziemi, wyczuwając dzięki nim kierunek, z którego nadchodzi kleszczowy transport lub kleszczowa stołówka.
Po co to wszystko?
Po co kleszczom te super czułe aparatury do namierzania przechodzących koło nich zwierząt? Wszystko po to, aby móc zaczepić się o przechodzącą obok zwierzynę. Dzięki fantastycznym haczykom na końcach nóżek kleszcze potrafią zaczepić się dosłownie o wszystko — nawet o sierść zwierząt czy pióra ptaków. Od tego momentu niczego nieświadoma zwierzyna staje się kleszczową taksówką lub nawet przy sprzyjających okolicznościach kleszczową, ruchomą stołówką.
Dzięki zdolności zaczepiania się o prawie wszystko, kleszcze korzystają z darmowej podwózki lub wsiadają na swoją mobilną stołówkę. Jak daleko kleszcze wędrują w ten sposób? Właściwie nie ma tutaj żadnych granic, na przykład wraz z ptakami, kleszcze mogą przelecieć odległości mierzone w setkach kilometrów, czyli naprawdę daleko. Gdy kleszcze mają już dość podróży lub się po prostu wystarczająco najadły, lub zostały strącone przez przypadek przez swoją zwierzo-taksówką, to spadają one swobodnie na ziemię i zaczynają życie w nowym miejscu.
Jak często kleszcze jedzą?
Kleszcze jedzą dwa do trzech razy w ciągu 2-3 lat swojego życia. Czyli niezbyt często prawda?
Kleszcze jedzą po to, aby móc się zmieniać, czyli dorastać. Dlatego po każdym jedzeniu zmienia się ich wygląd. Dorosłe kleszcze, które znamy najlepiej z naszych obserwacji, jedzą po to, aby złożyć jajeczka i przedłużyć trwanie swojego kleszczowego rodu.
Każdy posiłek kleszczy składa się z krwi. I jest im zupełnie obojętne, czyja to jest krew. Jeśli da się wkłuć w skórę i wypić kilka kropli krowi to super! Kleszcze nie czekają specjalnie na przechodzących obok nich ludzi.
Gdy już zaczepiają się o swoją mobilną stołówkę, kleszcze wędrują po ciele żywiciela, szukając spokojnego, wilgotnego miejsca z cienką skórą, aby zacząć jeść. Wkłuwają się bezboleśnie w skórę za pomocą kolczastego ryjka, który przypomina trochę piłę. Aby nie spaść podczas jedzenia, ze swojego żywiciela, po wkłuciu kleszcze wytwarzają specjalną substancję, którą przyrodnicy nazywają kleszczowym cementem.
To właśnie ten cement trzyma kleszcza mocno przyklejonego do skóry żywiciela, czyli kleszczowej stołówki.
Gdy kleszcz już sobie wystarczająco podje (najada się na zapas, powiększając swoje ciało i zwiększając swoją wagę nawet 200 razy) to odczepia się od swojej przenośnej stołówki, spada na ziemię i zaczyna szukać odpowiedniego miejsca do złożenia jajeczek.
Właśnie podczas jedzenia kleszcze mogą przenosić na ludzi choroby. Nie robią tego specjalnie. Po prostu podobnie jak w ludziach, w kleszczach również żyją różne organizmy, które korzystają z okazji i część z nich przenosi się z kleszcza na człowieka.
Kleszcze towarzyszą nam prawie przez cały rok. Jedynie, gdy temperatura powietrza spada, przez kilka dni z rzędu, poniżej 5-6 stopni Celsjusza, kleszcze popadają w odrętwienie. Zimę spędzają zagrzebane w ziemi, czekając na wilgoć i wyższe temperatury, aby rozpocząć następny rok swojego życia.
Właśnie dlatego powinniście wiedzieć, jak postępować z kleszczami, gdy je spotkacie na swojej drodze.
Po pierwsze pamiętajcie, że kleszcze nie są złe.
Choć czasem mogą nas czymś zarazić, to przecież nie robią tego specjalnie i mają takie samo prawo być w naturze jak każde inne stworzenie.
Po drugie, pamiętajcie, że niewielkim wysiłkiem możecie dużo zrobić, aby kleszcze nie mogły was ukłuć.
To całkiem proste. Jeśli będziecie chodzić tam gdzie są niskie rośliny, to włóżcie wysokie buty, takie za kostkę i spodnie z długimi nogawkami. Najlepiej na chwilę nawet włożyć nogawki do butów. Choć może wygląda się wtedy trochę śmiesznie, jednak dzięki temu kleszczom będzie dużo trudniej przejść z Waszego ubrania na waszą skórę.
Włóżcie również koszulkę w spodnie, a jeśli temperatura nie jest zbyt wysoko, załóżcie kurtkę lub bluzę z długim rękawkiem na wierzch. Dzięki temu jesteście naprawdę świetnie zabezpieczeni przed kleszczami.
Po trzecie stosujcie odstraszacze.
Wasi rodzice z całą pewnością znają sporą ilość różnych chemicznych odstraszaczy na kleszcze. Do skutecznych odstraszaczy, z potwierdzonym naukowo działaniem, należy na przykład wyciąg z rośliny nazywanej geranium (mającej bardziej naukową nazwę citronella), którą bardzo często macie nawet w swoich domach, oraz permetryna, która jest wyciągiem z chryzantem, które często rosną w Waszych ogródkach. Oprócz naturalnych odstraszaczy jest cała masa różnych sztucznych, czyli takich, które wyprodukowali ludzie, środków odstraszających kleszcze.
Pamiętajcie jednak, że aby odstraszacze działały i odstraszały kleszcze, musicie je prawidłowo stosować. Jeśli jest ciepło, a wy się dużo ruszacie i pocicie, to takie środki czy naturalne, czy sztuczne, działają one dużo krócej i trzeba ponownie je stosować nawet co dwie godziny, aby były skuteczne. Pamiętajcie również, że kleszcze najchętniej przechodzą na naszą skórę w okolicy kostek, nadgarstków i szyi więc najlepiej właśnie tam spryskać się odstraszaczami.
Po czwarte po każdym spacerze po łące, parku, lesie nad rzekami czy jeziorami, czyli wszędzie tam gdzie rosną niskie rośliny, po powrocie do domu, bierzcie krótki prysznic i dokładnie się umyjcie.
Kleszcze potrzebują trochę czasu i spokoju, aby wkłuć się w naszą skórę. Woda z prysznica i śliskie mydło skutecznie potrafią zmyć wszystkich pasażerów „na gapę” z naszego ciała, no i przy okazji będziecie ślicznie pachnieć.
Pamiętajcie również, o tym, aby strzepnąć na balkonie lub przed domem ubrania, które mieliście na sobie i jeśli byliście na spacerze z psiakiem, to jego również uważnie obejrzycie, a najlepiej będzie wyczesać jego sierść szczotką lub grzebieniem, aby nie przynieść ze sobą kleszczy do domu.
Po piąte oglądajcie się w lustrze.
Warto na koniec dnia, kiedy mieliśmy kontakt z przyrodą spojrzeć na siebie w lustrze i sprawdzić miejsca, które kleszcze najchętniej wybierają na miejsca wkłucia. Są to nasze pachy, zgięcia kolan, oraz okolice pasa i za uszami, oraz na głowie tam gdzie kończą się nasze włosy (to są najczęściej wybierane przez kleszcze, miejsca jednak to wcale nie znaczy, że nie mogą być gdzie indziej).
Jeśli gdzieś nie możecie sami zajrzeć, poproście o sprawdzenie kogoś, z dodatkową parą oczu.
Jak chronić się przed kleszczami? Gdy na spacer przyjdzie pora, to nie boję się potwora. Bo choć kleszcze, kleszczą w trawie, to nie szkodzą mi w zabawie. Gdy koszulkę włożę w spodnie, a nogawki w buty modnie. Będę bawić się wspaniale. Bo nie martwię się już wcale. A gdy wrócę z mej wyprawy, to przy odrobinie wprawy. Wezmę prysznic — daję słowo, spojrzę w lustro — szczegółowo. Bo kleszcz sprytny przecież bywa, i przed wzrokiem mym się skrywa. I choć dobrze się umyje, sprawdzam ręce, nogi, szyje. Gdy zobaczę kleszcza w ciele, to nie krzyczę i nie mdleje. Tylko proszę dorosłego, by usunął gościa mego. A gdy trzeba do lekarza - co się przecież wszystkim zdarza. Idę śmiało — sprawa jasna. Chcę być zdrowym no i basta.
Ratunku mam kleszcza!
A teraz kleszczowi obserwatorzy i znawcy kelszczowego życia, musimy pogadać poważnie — jak dorosłe dzieciaki.
Jeśli znajdziecie na sobie lub na kimś kleszcza — zachowajcie spokój. To nic wielkiego dosłownie i w przenośni. Jeśli kleszcz się jeszcze nie wkłuł, to po prostu strąćcie go na ziemię lub jeśli jesteście w domu, to zdejmijcie go kawałkiem papieru toaletowego i wyrzućcie kleszcza razem z papierem do sedesu i spłuczcie wodę. Oczywiście pamiętajcie umyć na końcu ręce.
Gdy znajdziecie kleszcza, który się już wkłuł w skórę, poproście kogoś dorosłego, aby go usunął. Nie musicie jechać do szpitala czy iść od razu do lekarza. Usuńcie go po prostu jak najszybciej. Niczym, ale to niczym, nie smarujcie kleszcza. Ani octem, ani masełkiem, ani kremem. To wcale nie pomoże go usunąć. Takie smarowanie kleszcza może być nawet bardzo ryzykowne dla Waszego zdrowia, bo jeśli jeszcze kleszcz nie zdążył Was niczym zarazić, to po posmarowaniu go czymś nieprzyjemnym dla niego, szanse na zarażenie rosną.
Kleszcza najlepiej usunąć pęsetą chwytając go jak najbliżej skóry, tak aby go nie ściskać i ciągniemy. Dokładną instrukcję bezpiecznego usuwania kleszczy znajdziecie na stronie blizjelasu.pl.
Czasem zdarza się, że kleszcz tak mocno się przycementuje do naszej skóry, że część jego główki pozostanie na niej po usunięciu kleszcza. Nie przejmujcie się tym. Za jeden, dwa dni sama odpadnie.
Zawsze warto pokazać miejsce ukłucia przez kleszcza swojemu lekarzowi. Po usunięciu kleszcza możecie spokojnie umówić się na wizytę u lekarza w najbliższym terminie. Jeśli lekarz stwierdzi, że mógł Was kleszcz zarazić jakąś chorobą, to zapisze Wam tabletki, które będziecie łykać przez dwa-trzy tygodnie. Nic strasznego, dacie sobie radę z taką terapią.
Jak widzicie, kleszcze są w przyrodzie od milionów lat. Żyją wśród ludzi od początków istnienia naszego ludzkiego rodzaju. Możemy się przed nimi bardzo skutecznie chronić. A jeśli nawet zdarzy nam się poznać z kleszczami trochę bliżej, to wiecie już co robić.
Nie rezygnujcie z dobrej zabawy na świeżym powietrzu!
Zróbmy eksperyment!
Jeśli chcecie zobaczyć, ile kleszczy żyje w waszym ogrodzie, czy w trawie w parku lub na Waszym przydomowym trawniku, poproście mamę o prześcieradło. Najlepiej takie z bawełny najzwyklejsze jasne prześcieradło. Rozłóżcie je równo, płasko na trawie. Następnie, najlepiej chwytając za dwa rogi, ciągnijcie kilka kroków prześcieradło po trawie.
A teraz zajrzycie pod prześcieradło i zobaczcie, ile kleszczy się o nie zaczepiło. Możecie również obrócić prześcieradło, aby łatwiej znaleźć i policzyć kleszcze. Jeśli nic się nie zaczepiło za pierwszym razem, to powtarzajcie eksperyment również w innych miejscach i o różnych porach dniach i przy różnej pogodzie.
Znalezione kleszcze możecie policzyć i zapisywać w swoim dzienniku obserwatora przyrody ile ich znaleźliście. Może zauważycie coś ciekawego? Może więcej kleszczy pojawia się rano lub wieczorem? A może ich ilość zależy od pogody? Kto wie?
Dziękuje Wam za wysłuchanie kolejnego odcinka BlizejLasu.pl „Spotkania z piórem i pazurem”. I już teraz zapraszam Was na kolejny odcinek, który pojawi się już wkrótce. Do zobaczenia w lesie!