Czy zimą drzewom jest zimno?

Czy drzewom bywa zimno? Co wspólnego mają drzewa z wodą w kosmosie? Skąd drzewa wiedzą, że zaczyna się zima? Dlaczego jedne drzewa zrzucają liście a inne wprost przeciwnie zostawiają je na zimę? Czy istnieją rośliny, które potrafią rozgrzać się jak kaloryfer? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w podcaście: Czy zimą drzewom jest zimno?

Czy drzewom bywa zimno? Co wspólnego mają drzewa z wodą w kosmosie? Skąd drzewa wiedzą, że zaczyna się zima? Dlaczego jedne drzewa zrzucają liście a inne wprost przeciwnie zostawiają je na zimę? Czy istnieją rośliny, które potrafią rozgrzać się jak kaloryfer? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w podcaście: Czy zimą drzewom jest zimno?

Idąc na zimowy spacer po łące lub lesie, powinniśmy być zawsze dobrze przygotowani.

Ale co to znaczy?

Powinniśmy mieć na sobie zimową kurtkę, rękawiczki, a czasem nawet szalik i czapkę. Pod kurtką najlepiej mieć kilka warstw ubrań. Dlaczego? Bo kilka warstw ubrań zatrzymuje nasze naturalne ciepło lepiej niż najgrubszy nawet jeden sweterek.

Na cebulkę…

Najczęściej taki sposób ubierania wielu warstw ubrań, dorośli nazywają “ubieraniem na cebulkę”. Być może nazwa wzięła się od tych wszystkich warstw ubrań, które przypominają warstwy cebuli gdy ją przekroimy. Ale ja myślę, że nazwa “na cebulkę” może brać się również od zapaszku, który pojawia się gdy wracamy z takiego zimowego spaceru cali zgrzani i spoceni ;).

Jak już z całą pewnością wiecie, lub przekonacie się o tym na najbliższym spacerze, te wszystkie warstwy pod kurtką, specjalne spodnie, czapki, rękawiczki oraz buty nazywane śniegowcami, mają jeden cel – mają utrzymać nasze ciepło, chroniąc nas przed wodą i wiatrem, aby zimą nie było nam zimno.

A czy idąc pośród drzew, podczas takiego zimowego spaceru, zastanawialiście się czy drzewom może być zimą zimno? Drzewa nie mają przecież czapek, szalików czy kurtek… ale, ale czy na pewno?

Skąd wiemy, że jest nam zimno?

Jak myślcie? Skąd ludzie wiedzą, że jest zimno? Nie wiecie? A przypominacie sobie to uczucie, gdy wychodząc zimą z ciepłego domu, nagle wzięliście pierwszy oddech zimnego powietrza? Może poczuliście nawet delikatne szczypanie na nosie i policzkach czyli w miejscach, które nie były osłonięte i bez przeszkód zetknęły się z zimnym powietrzem.

Jeśli nie pamiętacie takiego uczucie, może iść do kuchni i otworzyć na chwilę lodówkę lub zamrażalnik. Włóżcie do zimnego wnętrza na chwilę swoją rękę. I co? Teraz to czujecie? A jeśli założycie rękawiczki i ponownie włożycie rękę do lodówki lub zamrażarki, to też poczujecie zimno?

Teraz już z pewnością umiecie odpowiedzieć na pytanie skąd wiemy, że jest zimno? Oczywiście bystrzaki! Informuje nas o tym nasza skóra a dokładnie umieszczone w naszej skórze specjalne czujniki nazywane przez naukowców re-ce- pto-ra-mi. 

Gdy nasza skóra spotyka się z zimnym powietrzem, daje nam znać, że jest zimno. Gdy jest nam zimno przez dłuższy czas, mogą pojawić się nawet dreszcze, czyli krótkie drżenie mięśni, którymi nasz organizm próbuje się rozgrzać. A to wszystko po to abyśmy utrzymali naszą stałą temperaturę ciała.

Nasza stała temperatura ciała jest dla nas bardzo ważna. Jeśli zbyt mocno ochłodzimy nasze ciało, to możemy potrzebować specjalnej pomocy lekarzy, aby nasz organizm mógł znowu prawidłowo funkcjonować.

Jak bezpiecznie rozgrzać palce

Pamiętajcie, że jeśli wrócicie do domu bardzo zmarznięci i wasze palce są prawie koloru niebieskiego lub fioletowego, bo przemoczyliście lub zapomnieliście o rękawiczkach, to nigdy nie rozgrzewajcie paluszków zbyt szybko. Najlepiej odkręcić w łazience zupełnie zimną wodę i delikatnie rozgrzewać w niej nasze zamarznięte palce. Zobaczycie, że taka zupełnie zimna woda z kranu będzie wydawała Wam się gorąca.

Gdy Wasze palce przyzwyczają się już do zimnej wody możecie dodać odrobinę ciepłej wody i znów poczekać aż palce się przyzwyczają. I tak powtarzajcie dodawanie ciepłej wody aż do pełnego rozgrzania paluszków. Jest to najszybszy i najzdrowszy sposób rozgrzania zmarzniętych dłoni. Gratuluje! Właśnie wróciła stała temperatura ciała do Waszych rąk.

Drzewa nie mają stałej temperatury

Drzewa na szczęście nie mają stałej temperatury ciała i nie muszą jej utrzymywać na stałym poziomie przez cały rok. Drzewa mają mniej więcej temperaturę powietrza, ziemi lub wody, które je otacza.

Gdy jesienią i zimą na dworze robi się coraz zimniej, drzewa również stopniowo się ochładzają. Ale co się dzieje z drzewami gdy temperatura powietrza zrobi się naprawdę niska, czyli taka poniżej zera stopni Celsjusza? 

Gdzie jest najzimniej?

Bardzo dziękuje za Wasze komentarze! Dzięki przesyłanym przez Was uwagom, mogę korygować opowiadania, jeśli pojawią się w nich nieścisłości. 

Poniższy akapit, został zmieniony dzięki uwagom, jednego z uważnych słuchaczy. Zwrócił on uwagę na błędy dotyczące najzimniejszego miejsca w Polsce, oraz błędnego określenia, że -41 stopni Celsjusza to dwa razy zimniej, niż -20 stopni Celsjusza. Jeśli chcecie przeczytać, dlaczego są to bardzo słuszne uwagi - zajrzyjcie pod wpis i przeczytajcie cały komentarz - naprawdę warto.

Jeszcze raz wielkie dzięki, za poświęcony czas i wysiłek, oraz podzielenie się Waszą wiedzą.

Najzimniej w Polsce bywa w najwyższych partiach gór, gdzie nie rosną już drzewa.

Poza górami, jednymi z najzimniejszych miejsc w Polsce, są okolice Suwałk i Siedlec. Nie wiecie gdzie to jest? Nie martwcie się, ja też zawsze mam z tym problem. Jeśli spojrzycie na mapę Polski to najzimniej, bo nawet do -41 stopni Celsjusza jest w jej prawym górnym narożniku oraz po prawej stronie mniej więcej na środku mapy czyli po prawej stronie od Warszawy. Teraz już bez problemu odnajdziecie Suwałki i Siedlce na mapie. 

Tylko ile to jest to 41 stopni Celsjusza poniżej zera? Gdybyście mieli znaleźć najzimniejsze miejsce w naszych domach, to z pewnością odkrylibyście, że jest nim wnętrze zamrażarki.

Najczęściej w domowych zamrażalnikach panuje temperatura -20 stopni Celsjusza. Choć temperatura -41 stopni Celsjusza, to nie jest dwa razy zimniej niż -20 stopni Celsjusza, to gdy otworzycie Wasz domowy zamrażalnik i wyjmiecie z niego coś co jest zamrożone i chwilę potrzymacie w Waszych rękach, to możecie sobie wyobrazić co oznacza, że bywa w Polsce naprawdę, naprawdę zimno.

Pomimo, że bywa w naszym kraju naprawdę zimno, okazuje się, że poza najwyższymi partiami gór, nawet w bardzo zimnych miejscach w Polsce rosną drzewa. Drzewa są prawdziwymi mistrzami w przystosowywaniu się do trudnych warunków pogodowych.

Aby dobrze przygotować się do zimy, drzewa potrzebują czasu. 

Zupełnie jak my ludzie. Nie wierzycie? To wyobraźcie sobie ciepły, letni dzień. Jesteście nad jeziorem. Świeci piękne letnie słońce. Jest gorąco. Leżycie na ręczniku na plaży. Nagle wstajecie ze swojego ręcznikowego legowiska i wbiegacie prosto do wody.

Brrr. Wy również poczuliście to zimno?! Pomimo, że woda w jeziorze jest tylko o kilka stopni Celsjusza niższa niż temperatura powietrza dookoła Was, to czujecie, jakby woda była prawie lodowata.

Wasze mięśnie mogą się nawet boleśnie skurczyć przez tę różnicę temperatur. Dlatego nie powinniście nigdy, rozgrzani wbiegać do wody. 

Jesteście już w wodzie. Po chwili przyzwyczajacie się do temperatury wody która Was otacza prawda? I możecie w niej pływać i wygłupiać się nawet kilka godzin.

Wcale a wcale nie czujecie, że woda jest jakoś specjalnie zimna. Prawda? Dlaczego tak jest? Naukowcy nazywają ten proces adaptacją temperaturową lub po prostu hartowaniem.

Hartowanie

Hartowanie dla drzew jest również bardzo ważne. Jeśli drzewa mają odpowiednią ilość czasu są w stanie odpowiednio przygotować się do zimy i niskich zimowych temperatur. 

Tylko skąd drzewa wiedzą, że zbliża się zima? Drzewa nie mają przecież kalendarzy. Nie wiedzą który jest właśnie miesiąc lub jaka jest pora roku.

Okazuje się, że drzewa doskonale wiedzą, kiedy dociera do nich więcej lub mniej słońca i słonecznego ciepła. Jeśli promieni słonecznych jest wystarczająco dużo i dzień jest wystarczająco długi drzewa ogłaszają wiosnę. Zaczynają pękać zimowe pąki na gałęziach drzew, pojawiają się pierwsze liście i kwiaty.

Gdy słońca zaczyna brakować a dzień staje się coraz krótszy drzewa również to odczuwają i zaczynają się przygotowywać do nadejścia jesieni i zimy. 

Początek przygotowań do zimy

Najczęściej drzewa, które mają liście, przyrodnicy nazywają je drzewami liściastymi, już od połowy sierpnia zaczynają zmieniać kolor liści na np.: żółty, czerwony, a czasem nawet niebieskawy lub brązowy.

Drzewa będąc bardzo oszczędnymi gospodarzami starają się odzyskać wszystkie najcenniejsze smakołyki z liści i przechować je w swoich drzewnych spiżarniach aż do wiosny.

Gdy liście nie mają już żadnych w sobie smakołyków same odpadną od gałązek i opadają na ziemię będąc pierwszą warstwą ochronną drzew przed zimnem. Tak jak podkoszulka jest naszą pierwszą warstwą ochronną gdy ubieramy się “na cebulkę”. 

Jeśli chcecie poznać więcej ciekawostek o tym “Dlaczego jesienią liście są kolorowe?” zapraszam Was do wysłuchania odcinka “Spotkań z piórem i pazurem” pod tym właśnie tytułem.

Zamarzająca woda

Przygotowując się do zimy drzewa chcą pozbyć się nadmiaru wody. Domyślacie się dlaczego? Brawo Bystrzaki! Ponieważ gdy temperatura jest niska woda zamarza. A gdy woda zamarza to zajmuje więcej miejsca niż gdy była płynna. To jedna z niesamowitych właściwości wody.

Jeśli włożycie zakręconą butelkę z wodą do zamrażalnika to butelka podczas zamarzania wody z pewnością pęknie. Bo, jak mówią naukowcy, gdy woda zamarza zwiększa swoją objętość. 

Przez drzewa w ciągu lata przepływają olbrzymie ilości wody. Jak pamiętacie z odcinka pt: “Jak z upałami radzą sobie rośliny i zwierzęta?” jedno drzewo potrafi wyparować przez swoje liście w ciągu jednej godziny, aż półtorej wanny wody, czyli około 200 litrów wody na godzinę!

Gdyby drzewo zostawiło całą wodę zamkniętą w swoich liściach na zimę, to stałoby się z liśćmi to samo co z zakręconą butelką w naszym zamrażalniku. Woda rozsadziłaby liście od środka.

Zamarzająca woda to olbrzymia siła. W dawniejszych czasach ludzie wykorzystywali jej moc do kruszenia olbrzymich bloków skał. Nawiercali latem skały w odpowiednich miejscach lub odnajdywali naturalne szczeliny w skałach. Następnie gdy nadchodziły niskie temperatury wlewali w te otwory i szczeliny wodę. Woda zamarzając potrafiła rozkruszyć nawet największe bloki skalne.

Część wody musi pozostać

Przygotowując się do zimy, drzewa starają się pozbyć nadmiaru wody. Jednak drzewa nie mogą pozbyć się wody całkowicie. Jest ona niezbędna drzewom do przeżycia zimy. Niewielka część wody zostaje w drzewie.

Nowa woda potrzebna drzewom wiosną będzie pochodzić z topniejącego śniegu oraz wody zgromadzonej w ziemi. Śnieg i ziemia wokół korzeni są następnymi warstwami chroniącymi drzewa przed zamarzaniem zimą – są kolejnymi warstwami drzewnego “ubioru na cebulkę”. 

Nawet jeśli temperatura powietrza będzie zimą bardzo niska, to ziemia zamarza bardzo powoli. A im głębiej byśmy kopali w ziemi to tym mniej będzie ona zmarznięta. 

Dodatkowe warstwy ochronne

Drzewa mają jeszcze inne dodatkowe warstwy ochronne w postaci kory, znajdującej się pod nim łyka i drewna. Każda warstwa ma za zadanie chronić drzewo przed zimnem i innymi niebezpieczeństwami.

Naukowcy badający jodły – czyli drzewo iglaste – ustalili, że jej pączki potrafią znieść temperaturę -25 stopni Celsjusza, igły -36 stopni, drewno -35 stopni, a kora aż -80 stopni Celsjusza, ale korzenie tylko -17 stopni Celsjusza.

Jak widzicie drzewa mają tyle warstw ochronnych, że aż dech zapiera. Drzewa opracowały również wiele niewidocznych gołym okiem niesamowitych sposobów chronienia się przed zimnem. Dzieją się one wewnątrz drzew.

Dodatki wszystko zmieniają

Pierwszym sposobem jest dodanie do wody, która musi zostać w drzewie, różnych dodatkowych substancji. Dzięki tym substancjom temperatura przy której zamarznie woda będzie dużo niższa niż w normalnej wodzie “bez tych dodatków”. My również posypując zimą oblodzone chodniki i drogi popiołem, solą kamienną lub chlorkiem magnezu sprawiamy, że woda potrzebuje dużo niższej temperatury aby ponownie zamarznąć.

Ultra czysta woda

Woda, która pozostaje na zimę w drzewie jest bardzo czysta. Serio. Woda przechodzi przez specjalne filtry wewnątrz drzewa aby być oczyszczona nawet z najmniejszych zanieczyszczeń. Taka doskonale oczyszczona woda potrzebuje bardzo niskiej temperatury aby zamarznąć.

Dzieje się tak ponieważ aby mógł powstać lód czyli zamarznięta woda, kryształek lodu musi zacząć powstawać wokół jakiegoś malutkiego zanieczyszczenia. Zupełnie tak samo jak para wodna zanim spadnie na ziemię jako śnieg lub deszcz potrzebuje jakiejś drobinki móc stworzyć kroplę wody lub płatek śniegu.

Woda w kosmosie

Taką przechłodzoną wodę można znaleźć nie tylko zimą w drzewach ale również w kosmosie. Najnowsze badania naukowe potwierdzają, że woda w kosmosie jest wszechobecna i to w dużych ilościach. Oczywiście najwięcej jej jest w postaci gazowej, lodu a najmniej w postaci płynnej. Płynną wodę zaobserwowano na księżycach Jowisza i Saturna, oraz czasami obserwuje się nawet na Marsie (gdy letnie promienie słońca roztopią lód na zboczach marsjańskich wulkanów). Indyjska sonda kosmiczna zaobserwowała również wodę w postaci rosy na naszym ziemskim księżycu. 

Przechłodzona woda zamarza w temperaturze około -40 do -50 stopni. Jak widzicie oczyszczanie wody z zanieczyszczeń to bardzo sprytny sposób aby nie zamarzła ona nawet podczas największych zimowych mrozów.

Drzewne „kurteczki”

Niektóre z drzew, na przykład młode dęby i buki, choć wysysają ze swoich liści wszystkie najcenniejsze soki pozostawiają uschnięte liście przytwierdzone do młodych gałązek. Jeśli zauważycie na drzewach uschnięte liście zimą, możecie być pewni, że są to właśnie dęby lub buki. Takie uschnięte liście na młodych delikatnych gałązkach są drzewnymi kurteczkami.

Dzięki uschniętym liściom zimowy wiatr nie przemraża delikatnych gałązek tylko owiewa i nie robi im krzywdy.

Jeszcze jednym sposobem drzew na przetrwanie zimy jest umieszczenie najcenniejszych dla drzewa rzeczy w specjalnych drzewnych pojemnikach nazywanych pączkami. Ale nie są to pączki z lukrem, nadzieniem czy posypką 🙂 tylko w pączki znajdujące się na gałązkach.

Pączki wcale nie z lukrem

To właśnie w doskonale zabezpieczonych przed zimnem i przemarzaniem drzewnych pączkach drzewa przechowują to co najcenniejsze. Gdy ustąpią zimowe mrozy właśnie z tych pączków rozwiną się młode wiosenne listki a czasem nawet całe cudowne kwiaty.

Są jednak drzewa które nie zrzucają liści na zimę. Wiecie jakie to drzewa? Nie miałem wątpliwości, że wiecie. Tak w Polsce są to sosny, świerki, jodły, daglezje czyli mówiąc wielkim skrótem: choinki :). 

Drzewa iglaste zimą

Drzewa które przyrodnicy nazywają iglastymi, również przygotowują się do zimy jednak wybrały zupełnie inne sposoby na jej przetrwanie. Ponieważ drzewa iglaste rosną czasem w miejscach gdzie przez cały rok jest zimno, musiały znaleźć sposób aby żyć nawet w tak trudnych warunkach. Właśnie dlatego zamiast liści mają szpilki. Szpilki drzew iglastych, są bardzo grube w porównaniu do liści. 

Igiełki drzew iglastych są pokryte specjalnym ochronnym woskiem i grubą skórką przez którą wyparowuje niewiele wody. Dodatkowo drzewa iglaste potrafią wytworzyć różne barwniki w swoich szpilkach tak aby wykorzystać maksymalnie zimowe promienie słoneczne do produkcji drzewnych smakołyków. 

Wszystkie drzewne sposoby na radzenie sobie zimą, sprawiają, że drzewom wcale a wcale nie jest zimą zimno. Drzewa doskonale potrafią przygotować się do zimy pod warunkiem, że mają dość czasu, aby się zahartować.

Drzewa przewidują pogodę

Drzewa przewidują, że pogoda może się pogorszyć i tak jeśli właśnie mamy na termometrze zero stopni Celsjusza, to drzewa są przygotowane na temperaturę od -10 do -20 stopni Celsjusza. Jeśli jest już -10 stopni poniżej zera to drzewa przygotowują się na temperatury -20 a nawet -30 stopni Celsjusza.

Właśnie dlatego drzewa potrzebują czasu i nagłe zmiany temperatur mogą im zaszkodzić. Nagły jesienny lub wiosenny przymrozek może spowodować, że drzewa nie zdążą odpowiednio przygotować się do zimy i zmarzną. Dorosłe drzewa tracą wtedy niektóre ze swoich gałązek. Takie zmarznięte gałązki nie mogą przewodzić wody wiosną więc usychają. Gdy drzewko jest młode może zmarznąć całkowicie i nie przeżyć zimy.

A czy zastanawialiście się skąd się wzięło powiedzenie, że jest “trzaskający mróz” na dworze”?

Gdy mamy zimą bardzo słoneczny dzień a następnie bardzo mroźną noc, drzewa potrafią z dużym hukiem pękać. Dzieje się tak dlatego, że zimowe słońce podczas słonecznego dnia nagrzewa pień drzewa.

Gdy słońce zajdzie a jest bardzo zimne powietrze, wierzchnia warstwa pnia szybko się ochładza. Niestety głębsza warstwa pnia jest wciąż rozgrzana. Gdy te dwie siły są zbyt duże pień pęka z wielkim hałasem. Powstają wtedy pionowe szczeliny w pniu, które wiosną drzewa starają się jak najszybciej otoczyć swoją korą aby przez takie pęknięcia nie wniknęły do wnętrza drzewa jakieś choroby lub owady.

Po takich zimowych pęknięciach, nazywanych przez przyrodników listwami mrozowymi, powstają pionowe zgrubienia na pniach drzew, przypominające trochę nasze blizny. Idąc na spacer poszukajcie takich drzew. Szukajcie ich na drzewach które rosną na brzegu lasu lub parku i najbardziej są wystawione na promienie słoneczne. 

Niektóre rośliny, choć mają liście nie zrzucają ich na zimę. 

Jedną z takich roślin jest bluszcz. Bluszcz możecie najszybciej zobaczyć na drzewach w parkach. Jest on pnączem, czyli znajdziecie go pnącego się po ziemi lub pniach innych drzew, a czasem nawet pnącego się dzielnie po murach domów.

Bluszcz chroni swoje liście przed zimnem w różny sposób. Najmłodsze listki mają długie włoski chroniące przed zimnem. Dorosłe liście są grube i skórzaste oraz robią się czerwone gdy temperatura spada Wszystko po to aby lepiej wykorzystać zimowe promienie słoneczne i nie wyparowywać zbyt dużo cennej wody w słoneczne zimowe dni. 

Sprytne jagody

W naszych lasach rośnie również zielona zimą, czyli jak mówią przyrodnicy “zimozielona” borówka brusznica. Posiadająca czerwone jagody brusznica jest kuzynką naszych pospolitych czarnych jagód, które przyrodnicy fachowo nazywają borówką czernicą.

Jednak, najczęściej możecie usłyszeć, że rodzice i dziadkowie czerwone owoce borówek nazywają brusznicami, a czarno-fioletowe owoce borówkek nazywają jagodami.

Brusznicowym sposobem na przetrwanie zimy jest posiadanie grubych skórzastych liści oraz umiejętność ich obracania. Serio! Gdy zbyt dużo słońca podczas zimowego dnia pada na liście borówki brusznicy potrafi je ona ustawić pionowo do promieni słonecznych aby nie tracić zbyt dużej ilości cennej zimowej wody.

Roślina kaloryfer

W Ameryce Północnej na wzgórzach rośnie wyjątkowa roślina nazywana kapustą skunksa lub kapustą bagienną. Nazwa pochodzi od bardzo nieprzyjemnego zapachu, który wydzielają kwiaty oraz uszkodzone liście, oraz miejsca w którym ta kapusta chętnie rośnie. Kapusta bagienna potrafi rozgrzać swoje liście i kwiaty do temperatury 15-30 stopni Celsjusza.

Dzięki tak wysokiej temperaturze roztapia ona śnieg i ogrzewa ziemię wokół siebie tak aby mogła rosnąć nawet jeśli ziemia jest jeszcze zamarznięta i pokryta śniegiem.

Wysoka temperatura kwiatu ułatwia również kapuście bagiennej rozsiewanie zapaszku zgniłego mięsa aby zwabić nim owady, które chętnie ją zapylą. Dodatkowo musicie wiedzieć że jest to jedna z niewielu roślin, która rośnie w głąb ziemi zamiast wyrastać coraz wyżej nad jej powierzchnią.

Jest to możliwe dzięki korzeniom, które kurcząc się wciągają kapustę coraz głębiej w ziemię, pozostawiając nad ziemią tylko część kapuścianych liści i duże kwiaty.  klu Niesamowite prawda?

Zróbmy eksperyment.

Podczas naszego eksperymentu spróbujemy sprawdzić czy faktycznie woda z różnymi dodatkami zamarza w różnych temperaturach.

Do eksperymentu będziemy potrzebowali trzy papierowe lub plastikowe kubeczki. Do każdego z nich wlejcie pół kubeczka wody – może być to zimna woda z kranu.

Zróbcie pisakiem na każdym kubku po jednej kropce. Niech każdy kubek ma inny kolor kropki. Dzięki takiemu oznaczeniu będziecie wiedzieć w którym kubku jaki dodatek się znajduje.

Ja wybrałem kolory: czerwony, zielony i niebieski. Do kubka z czerwoną kropką dosypałem pół łyżeczki soli kuchennej i wymieszałem tak długo aż nie widziałem kryształków soli w wodzie.

Do kubeczka z zieloną kropką dodałem pół łyżeczki cukru, również wymieszałem tak długo aż cały cukier zniknął. Do ostatniego kubka z niebieską kropką nic nie dodawałem. Teraz wstawcie ostrożnie wszystkie trzy kubeczki do zamrażarki i delikatnie wsuńcie szufladę z kubeczkami (tak aby się nie przewróciły) i zamknijcie zamrażarkę.

Teraz musicie poczekać. Co 10 lub15 minut sprawdzajcie czy woda w kubeczkach zamarzła. Ciekaw jestem w którym kubeczku woda zamarznie pierwsza a być może w którymś nie w ogóle nie zamarznie woda?

Jak zrobić wodę przechłodzoną?

4.5 2 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej głosowano
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Gość

„Tylko ile to jest to 41 stopni Celsjusza poniżej zera? To dwa a czasem nawet trzy razy zimniej niż w naszych domowych zamrażalnikach.”

Sprzeciw! -41°C to nie jest 2 czy 3x zimniej niż -18 czy -24 w zamrażarce. Idąc tym tropem 10°C to 2x cieplej niż 5°C, ale już 10°C to -2x cieplej niż -5°C? A ile razy cieplejsze jest te 10 stopni od zera stopni? Chyba bardzo dużo, bo aż mi mózg paruje jak próbuję to policzyć…

Skala Celsjusza jest skalą względna opartą o punkt zamarzania/topnienia wody w warunkach normalnych oraz o punkt parowania/skraplania tejże w tychże.

Jednostką temperatury w rozpowszechnionym i ogólnie stosowanym u nas układzie SI jest Kelwin (się żaden stopień, tylko po prostu Kelwin). I teraz to przykładowe -41°C to w przybliżeniu 232 Kelwiny. Z kolei -24°C w mojej zamrażarce to 249 Kelwinów, zatem można z grubsza powiedzieć, że -24°C to o około 7% więcej niż -41°C.

Druga sprawa: „Pomimo, że bywa w naszym kraju naprawdę zimno, to nawet w najzimniejszych miejscach Polski wciąż rosną drzewa. Okazuje się, że drzewa są prawdziwymi mistrzami w przystosowywaniu się do trudnych warunków pogodowych.”

To również nieprawda. Najzimniejszymi miejscami w Polsce są wysokie partie gór, gdzie drzewa nie występują w ogóle. Oprócz niskich temperatur byłyby tam narażone na wiatr a poza tym nie miałyby podłoża, na którym mogłyby rosnąć, gdyż w wysokich górach trudno o glebę. Zatem tu akurat nie samo zimno jest problemem, ale cały wachlarz niekorzystnych czynników, jednakże samo stwierdzenie jest nieprawdziwe.

Znalazłem jeszcze 2 półprawdy w tekście, ale nie tak wyraźne i nie będę ich komentować.

Tego typu dezinformację uważam za szkodliwą dla dzieci, dlatego pozwalam sobie sprostować.

A cały tekst całkiem fajny, nawet się czegoś człowiek dowiedział na stare lata. Szukałem roślin, które się dogrzewają zima i właśnie tu znalazłem informację, dzięki!

Zobacz również