Czerwcowe, gorące przedpołudnie wręcz zachęcało do leniuchowania. Właśnie bujałem się w hamaku rozwieszonym w sercu Puszczy Noteckiej. Myślałem. A precyzyjnie mówiąc, planowałem następny odcinek moich opowiadań – jednak zupełnie mi nie szło. Za gorąco. Myśli nie chciały się „kleić”.
Pod dachem z gałęzi prawie stuletnich sosen panował przyjemny cień i delikatny zapach żywicy. Pod moimi wiekowymi towarzyszkami, nie rosły żadne krzaczki ani trawa, więc rozpięcie hamaka, było więcej niż proste. Dzieciaki i rodzice, którzy mieli przyjechać tego dnia, na spacer edukacyjny, jeszcze się nie pojawili. Na razie trwał błogi spokój.
Po paru kwadransach takiego leniuchowania, usłyszałem w oddali szum kół na piasku. To pierwsze samochody pojawiły się na leśnej drodze. Z lekkim żalem, wstałem z hamaka i poszedłem na miejsce naszego spotkania.
Jak zawsze, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, u moich gości, to obrzęd „nacierania się”. Co to takiego? Od razu po wyjściu z samochodów, troskliwe mamy, zaczęły spryskiwać swoje pociechy różnymi środkami na kleszcze, komary i meszki. Tatusiowie, wiadomo twardzi ludzie, z dużą niechęcią, również poddawali się temu obrzędowi.
– Tylko po co to wszystko? Mignęła mi myśl przez głowę. Przecież tu nie ma kleszczy!
Dawno minęły już czasy, gdy próbowałem przekonywać bohaterskie mamy, że w tym miejscu Puszczy, nie ma kleszczy. Wystarczyła mi pierwsze setka stwierdzeń: „Panie, jak to nie ma? Kleszcze są wszędzie!” i zrezygnowałem.
Gdy czekałem na zakończenie obrzędowego „nacierania się”, wpadł mi nareszcie do głowy pomysł na następny odcinek BlizejLasu.pl. Jak zawsze, najciemniej było pod latarnią.
Następnym odcinkiem będzie: „Wszystko co chcielibyście wiedzieć o kleszczach”. Parę dni później, po głębszym rozpoznaniu tematu, i kilku niesamowitych zbiegach okoliczności, o których przeczytacie poniżej, dodałem jeszcze „i Kleszczowym Zapaleniu Mózgu”.
Kleszcze, kiedyś spotykane tylko na łące i w lesie. Dziś są już właściwie wszędzie. Również w miastach. Co najdziwniejsze, ludzie dla kleszczy to tylko przypadkowi żywiciele.
Te małe pajęczaki, wcale nie polują na ludzi. Kleszcze żywią się tylko 3 razy w swoim kilkuletnim życiu! Celem tego odżywiania jest oczywiście przeobrażenie w następne stadium rozwojowe lub końcowo złożenie jajek, będących początkiem następnego kleszczowego pokolenia.
Wideo zapowiedź odcinka:
O kleszczach chciałem napisać już od jakiegoś czasu. Jednak powstrzymywał mnie nadmiar informacji o kleszczach jaki odnajdywałem w sieci i gazetach. Informacji, które trudno było zweryfikować.
Samej wiedzy o kleszczach w Internecie jest wręcz olbrzymia ilość. Szczególnie dużo jest informacji o tym jak chronić się przed kleszczami. Od naturalnych specyfików po bezkompromisowe rozwiązania rodem z wojska. Informacje prawdziwe przeplatają się z totalnie abstrakcyjnymi. Jak zawsze gdy przyroda wchodzi na „nasze” podwórko, narasta wokół niej wiele mitów. Nie inaczej było z kleszczami.
Pierwsze pytania
Jak się przed kleszczami chronić? Jakie roznoszą choroby? Czy można się bronić przed tymi chorobami? Czy faktycznie kleszcze mogą spadać nam na głowy z niskich gałęzi drzew? Co to ta borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu? To tylko kilka z dziesiątek pytań, które pojawiły się w mojej głowie i na które chciałem znaleźć odpowiedzi.
Eksperci
Szukając prawdziwych czyli naukowych i weryfikowalnych informacji o kleszczach, natknąłem się na kampanie edukacyjno-społeczną „Nie igraj z kleszczem – wygraj z Kleszczowym Zapaleniem Mózgu”. Gdy przyjrzałem się tej kampanii bliżej, pomyślałem, że to dobry początek. Na potrzeby kampanii przeprowadzono badania, które pozwolono skomentować naukowcom specjalizującym się w dziedzinie kleszczy. Wśród komentujących ekspertów zainteresowało mnie szczególnie jedno nazwisko. Wierzbicka. A dokładnie dr inż. Anna Wierzbicka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Zachęcam Was do zapoznania się z raportem „Co wiemy o kleszczach i KZM” – rewelacyjna lektura [źródło: strona kampanii]
Anię znałem z czasów naszych leśnych studiów. Choć nie byliśmy na jednym roku, to wiedziałem o niej jedno: Ania, to prawdziwa naukowa brzytwa. Jak w coś wchodzi, to tylko na całego, bez półśrodków. Jeśli jest ekspertem kampanii „Nie igraj z kleszczem”, to można ten temat potraktować poważnie.
Równocześnie, zgodnie z prawem serii, otrzymałem na skrzynkę mailową, zapytanie od organizatorów kampanii, czy chciałbym przyłączyć się do niej jako podcast BlizejLasu.pl. Jedną z proponowanych aktywności w kampanii miał być wywiad z jednym z jej ekspertów. Z pewnością już się domyślacie z kim ?.
Więcej znaków na ziemi i niebie nie było mi potrzebnych aby zaangażować się w temat. Zamiast samodzielnie, żmudnie zbierać wiedzę, postanowiłem zaczerpnąć z niej przy samym źródle ?. Pomimo naszej wieloletniej znajomości z Anią umówił nas na rozmowę organizator kampanii „Nie igraj z kleszczem – wygraj z Kleszczowym Zapaleniem Mózgu”.
Dzięki rozmowom z Wami, pytań miałem dziesiątki. W nagranym materiale możecie usłyszeć odpowiedzi na najważniejsze z nich.
Miłego słuchania!